niedziela, 22 lipca 2007

w nocy nie mogłam spać ciągle drenczyły mnie wspomnienia. narkotyki, alkohol, niemoc... gdy udało mi się zasnąć jakby zachwilę zadzwonił budzik i musiałam wstać. umyłam się, ubrałam, zjadłam śniadanie i po chwili byłam w FOX RIVER. tego dnia miałam wrażenie że na coś czekam i dopiero gdy nadszedł czas wizyty Scofielda, to uczucie minęło. wszedł swoim pewnym krokiem i zagadnął:
-czy my sę nie znamy?
- zapamiętałabym.
-to komplement?
-nie.
-mhm-odparł rozbawiony
- czy ty napewno masz cukrzyce?
-od dziecka...
-nie czujesz mrowienia w ciele? nie pocisz się?
-nie...
w tym momęcie zadzwonił telefon. rozmawiałam krutko śledząc kazdy krok scofielda. stanął przy oknie i patrzył na spacerniak.
-będe musiała zrobić ci jutro badania...
-ok. nie ma sprawy- powiedział z uśmiechem i wyszedł. dziś wychodziłam z pracy i w cale się nie cieszyłam... pierwszy raz chciałam zostać... z nim... lepiej go poznać... wróciłam do domu zmęczona walnęłam się na kanapę i włączyłam telewizor. nawet się nie obejrzałam a zasnęłam...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

wiem ze ja ciągle pisze komcie i juz pewnie limit wyczerpalam ale cóz to jest fajne :) i dalaś jakies nowe obrazki ? chyba tak :) aha i ciasteczko-lili nie żyje